Chcesz inwestować na rynkach finansowych, ale zarazem wolisz nie podejmować samodzielnych decyzji inwestycyjnych? To możliwe dzięki platformom do tradingu społecznościowego, które pozwalają łatwo replikować transakcje innych inwestorów. Co warto wiedzieć o takim sposobie handlu?
Zacznijmy od podstaw. Tradycyjne inwestowanie na rynkach finansowych działa tak, że inwestor samodzielnie podejmuje decyzje odnośnie zakupu lub sprzedaży aktywów. Następnie za pośrednictwem brokera lub maklera przesyła odpowiednie zlecenia na rynek., otwierając i zamykając swoje pozycje.
Poza tym regularnie monitoruje wyniki zastosowanej strategii, ewentualnie adaptuje ją do zmieniających się warunków rynkowych. Z drugiej strony mamy fundusze inwestycyjne, gdzie powierza się środki w zarząd menedżerowi funduszu, a ten obraca nimi, otrzymując w zamian prowizję.
Czym jest trading społecznościowy (handel społecznościowy)?
Trading społecznościowy jest czymś pomiędzy dwoma wyżej opisanymi światami. Nie podejmujemy już indywidualnie decyzji o kupnie lub sprzedaży konkretnych instrumentów finansowych, ale decydujemy się replikować transakcje wybranego inwestora lub grupy inwestorów – określanych jako dostawcy sygnałów.
Zazwyczaj wiąże się to z opłatą za dostęp do tych sygnałów, którą musimy uiścić na rzecz dostawcy. Czasami zamiast opłaty, musimy podzielić się z nim częścią wypracowanych na naszym kapitale zysków (np. 20%).
Wiele platform, na których mogą spotkać się dostawcy i odbiorcy sygnałów, oferuje swoje usługi opierając się na infrastrukturze firmy MetaQuotes: jest to świetnie znany większości inwestorom program MetaTrader 4 oraz MetaTrader 5, które mają wbudowane funkcje śledzenia sygnałów i replikacji transakcji.
Poza ekosystemem MetaTradera warto zwrócić uwagę na następujące platformy:
eToro – niekwestionowany lider jeśli chodzi o popularność. Istnieje od 2007 roku, a z jego usług korzysta obecnie kilkanaście milionów użytkowników. Oferuje dostęp do dostawców sygnałów operujących na rynku forex, tradycyjnej giełdzie, kontraktach CFD na kryptowaluty, indeksach oraz giełdach towarowych, co wyróżnia go spośród konkurencji, oferującej zauważalnie węższy zakres instrumentów finansowych.
Firma | Min. depozyt | Oferta | Dodatkowe informacje | Szczegóły |
---|---|---|---|---|
RECENZJA ETORO | 100 USD | Platformy: własna Ochrona przed ujemnym saldem Waluty rachunków: USD | + Trading społecznościowy + Regulowany m.in. przez FCA, CySEC, ASIC + Działa na rynku od 2007 r. + Ponad 3000 instrumentów (Kontrakty CFD, Akcje) + Akademia eToro | Sprawdź ofertę 51% rachunków detalicznych CFD odnotowuje straty |
Darwinex – mniej popularny, liczący zaledwie kilkadziesiąt tysięcy użytkowników, jednak ofertą dostępnych instrumentów finansowych konkuruje z eToro. Dostawcy sygnałów mogą tam handlować na rynkach walut, akcji, kryptowalut czy towarów. Jest regulowany przez brytyjską Financial Conduct Authority i oferuje bardzo prosty system wynagradzania dostawców sygnałów: otrzymują oni 20% zysków wypracowanych przez replikujących ich inwestorów.
Naga – najnowsza, założona dopiero w 2015 roku, platforma do handlu społecznościowego. Mimo tego zdołała już uzyskać ponad pół miliona użytkowników, a w ofercie ma indeksy, akcje, forex, kryptowaluty, towary, ETF-y oraz CFD, co stawia ją pod tym względem na równi z eToro. Regulowana jest przez Cypryjską CySEC, posiada własne biuro brokerskie i jest notowaną na giełdzie spółką, co stanowi pewny plus w kontekście bezpieczeństwa oraz transparentności działania.
Przyjrzyjmy się teraz, dlaczego handel społecznościowy może być dla wielu inwestorów atrakcyjną alternatywą dla tradycyjnego inwestowania lub funduszy inwestycyjnych.
+ Wygoda inwestowania
W porównaniu z samodzielnym inwestowaniem, gdzie konieczne jest analizowanie rynku na własną rękę, social trading oferuje ogromną oszczędność czasu. Analiza ogranicza się właściwie do wyboru dostawcy sygnałów, z którego usług będziemy korzystać, odpowiedniej konfiguracji portfela inwestycyjnego oraz okresowego monitorowania rentowności replikowanych strategii i wyników inwestycyjnych.
+ Duża elastyczność w kreowaniu własnego portfela
Spośród dostawców sygnałów, których sygnały będziemy replikować, możemy wybierać wśród setek, jeśli nie tysięcy, rozmaitych strategii inwestycyjnych. Stopnień zróżnicowania tych strategii wykracza znacznie ponad to, co oferuje silnie regulowany rynek funduszy inwestycyjnych.
Na przykład, fundusze inwestycyjne rzadko posługują się krótką sprzedażą lub inwestują w papiery wartościowe z wykorzystaniem dźwigni finansowej. W przypadku dostawców sygnałów, nie istnieją restrykcyjne regulacje ograniczające spektrum dostępnych narzędzi i instrumentów inwestycyjnych.
Dzięki temu możemy cieszyć się większym wachlarzem dostępnych opcji – szczególnie, jeśli jesteśmy inwestorem o większym apetycie na ryzyko, którego nie satysfakcjonuje oferta funduszy inwestycyjnych
+ Prosty i przejrzysty model opłat
Większość platform oferujących funkcjonalność handlu społecznościowego cechuje bardzo prosty system rozliczeniowy. Zazwyczaj po prostu płacimy stałą okresową opłatę (np. miesięczny abonament) za dostęp do sygnałów wybranego dostawcy.
Czasami musimy korzystać z usług konkretnego brokera, którego infrastruktura informatyczna umożliwia skuteczną i szybką replikację transakcji. W takiej sytuacji do kosztów można również doliczyć prowizje i opłaty związane z inwestowaniem u danego brokera, o ile oczywiście przekraczają one rynkowe standardy. Takie sytuacje należą jednak do rzadkości.
Pierwsze platformy do handlu społecznościowego pojawiły się około dekady temu, w miarę postępującej informatyzacji rynków finansowych, jednak model współpracy inwestora aktywnego (dostawcy sygnałów) z inwestorem pasywnym istnieje od wielu, wielu lat.
Już w książce „Market Wizards” autorstwa Jacka Schwagera można było przeczytać o inwestorach, którzy w latach 80. XX wieku brali w zarząd fundusze swoich znajomych. Pozyskane w ten sposób środki inwestowali na giełdzie w te same papiery wartościowe, co swoje własne środki. Zarabiali otrzymując procent od wypracowanych zysków. Można powiedzieć, że byli oni prekursorami idei social tradingu.
Obecnie jako inwestorzy pasywni mamy do wyboru wiele różnych platform. Duża konkurencja zapewnia stosunkowo korzystne, niskie prowizje i atrakcyjne modele rozliczeniowe, a na wybór dostawców sygnałów nie można narzekać. O ile jeszcze dekadę temu rynek ten był w powijakach, dzisiaj można powiedzieć, że już w pełni rozwinął swoje skrzydła.
Jako inwestorzy świetnie zdajemy sobie sprawę, że nie ma róży bez kolców. Jakie argumenty przeciwko tradingowi społecznościowemu wymieniają eksperci?
– Gorsze zrozumienie własnego portfela
Cedując na zewnętrznego dostawcę, decyzje o zakupie i sprzedaży aktywów pozbawiamy się zrozumienia z czego wynika kompozycja naszego portfela. Zazwyczaj dostawcy zdawkowo i enigmatycznie opisują logikę swoich strategii, gdyż stanowi to ich przewagę konkurencyjną. W końcu gdyby udostępniali te informacje, nikt nie chciałby płacić za ich wiedzę.
Jako inwestorzy zdajemy sobie sprawę, że wiedza to potęga. Oddając decyzyjność dostawcy świadomie decydujemy się oddać w obce ręce decyzyjność w zakresie tego, jakie aktywa będą w naszym portfelu. Bez samodzielnych analiz trudno jest zrozumieć bieżącą sytuację rynkową i czuć się komfortowo w przypadku znacznych wahnięć wartości portfela.
– Zależność od dostawcy
Prowadzi to jednak do sytuacji, w której posiadamy jakieś aktywa, ale nie wiemy tak naprawdę dlaczego. Momentami możemy poczuć się jak dziecko we mgle, skazane na decyzje nieznanego nam dostawcy. Skutkuje to psychicznym dyskomfortem i może doprowadzić do rezygnacji z usług dostawcy po krótkim okresie gorszych wyników.
Handel społecznościowy wprowadza więc dodatkową niewiadomą do naszych inwestycji. W naszej głowie mogą pojawić się liczne pytania i wątpliwości. Co jeśli strategia dostawcy przestanie działać? Co jeśli zmieni on strategię bez informowania o tym swoich klientów? Co jeśli dostawcy coś się stanie np. problemy techniczne czy problemy ze zdrowiem uniemożliwiające dalszy handel? I tak dalej…
– Dodatkowe koszty
Krytycy social tradingu podnoszą również, że wiąże się on z dodatkowymi opłatami, których nie ma przy inwestowaniu samodzielnym, lub są znikome w przypadku inwestowania poprzez niskokosztowe fundusze pasywne typu ETF. W dodatku te opłaty często ponoszone są w trybie abonamentowym, co sprawia, że stanowią nieproporcjonalnie duże obciążenie dla osób z mniejszym kapitałem przeznaczonym na inwestycje.
Kontrakty CFD są złożonymi instrumentami i wiążą się z dużym ryzykiem szybkiej utraty środków pieniężnych z powodu dźwigni finansowej. 76% rachunków inwestorów detalicznych odnotowuje straty pieniężne w wyniku handlu kontraktami CFD u niniejszego dostawcy CFD (XTB). Zastanów się, czy rozumiesz, jak działają kontrakty CFD i czy możesz pozwolić sobie na wysokie ryzyko utraty pieniędzy.
Inwestowanie jest ryzykowne. Inwestuj odpowiedzialnie.