Każdy z inwestorów chciałby zmaksymalizować swoją stopę zwrotu i jednocześnie ochronić się przed utratą swoich środków i osunięciami kapitału. Często pogodzenie tych dwóch celów stanowi zadanie trudne. Istnieje jednak kilka narzędzi, które można na te potrzeby wykorzystać. Jednym z nich jest dywersyfikacja – wybór aktywów, które nie są ze sobą skorelowane. Inne stanowi wykorzystanie stop-lossów – zamknięcie pozycji w momencie, gdy strata osiągnie poziom powyżej zakładanej granicy. Niektórzy inwestorzy, zwłaszcza duzi, potrafią obrócić to zjawisko na swoją korzyść – stanowi to tzw. „polowanie na stop lossy”.
Czym jest stop loss?
Aby móc wyjaśnić stop loss hunting, konieczne staje się opisanie tego, w jaki sposób działa mechanizm stop loss.
W ogólności – polega on na ustawieniu zlecenia z limitem aktywacji poniżej aktualnej ceny rynkowej instrumentu, w przypadku, gdy zajmujemy w nim pozycję długą. Istnieją dwie możliwości ustanowienia warunków takiego zlecenia – jako zlecenie „stop limit” (z limitem ceny) oraz jako zlecenie „stop loss” (warunek PKC). Odwrotnie postępujemy, gdy zajmujemy pozycję krótką – wtedy cena instrumentu nie może przekroczyć zadanej górnej granicy.
Dla przykładu – inwestor kupił akcje po cenie 60 zł za sztukę. W danym momencie kurs owych papierów wynosi 61 zł. Aby chronić swój kapitał, inwestor zleca swojemu biuru maklerskiemu ustawienie zlecenia z limitem aktywacji 55zł i warunkiem wykonania PKC. Oznacza to, iż w chwili, gdy cena akcji spadnie poniżej 55 zł, zlecenie zostanie aktywowane, a akcje sprzedane po aktualnej najlepszej cenie rynkowej. Istnieje ryzyko, iż akcje zostaną sprzedane po cenie jeszcze niższej niż stop loss, gdyż najkorzystniejsze zlecenie po stronie zakupowej może być wycenione poniżej kursu rynkowego na dany moment.
Jak stop lossy wpływają na rynek?
W sytuacji, gdy rynek jest płynny, a wahania ceny instrumentu niewielkie, posiadane przez uczestników rynku zlecenia stop loss mają niewielki wpływ na kształtowanie się kursu. W chwili jednak, gdy dochodzi do istotnego osunięcia (określanego mianem „flash crash”), następuje efekt domina. Zlecenia stop loss aktywują się wtedy lawinowo. Ze względu na fakt, iż są to zwykle zlecenia PKC, doprowadza to do jeszcze głębszego spadku ceny instrumentu. Załagodzeniu tego zjawiska służy mechanizm widełek statycznych i dynamicznych, który daje inwestorom czas na reakcje i ewentualne wycofanie zleceń. Niemniej – większość uczestników rynku nie zdąży zareagować, bądź w obawie przed dalszą stratą sprzeda swoje walory. Dla niektórych inwestorów stanowi to swoistą okazję inwestycyjną.
Jak działa stop loss hunting?
Duzi gracze zazwyczaj umieszczają zlecenia o znacznych wolumenach na poziomach cen istotnie niższych od obecnego kursu instrumentu – zwykle w okolicy poziomów tzw. „wsparcia”. W ten sposób mogą nabyć instrumenty taniej, wykorzystując wcześniej opisane zjawisko kaskady stop-lossów. W slangu inwestorów określa się to jako „wyleszczenie”.
O krok dalej zjawisko to posuwa się w przypadku instrumentów mało płynnych oraz słabo nadzorowanych – zdarza się bowiem, iż bardziej majętni uczestnicy rynku celowo wywołują znaczne wahania kursu. W pierwszej kolejności następuje jednorazowa sprzedaż znacznego pakietu akcji, aby wywołać panikę, a następnie odkupienie ich po dużo niższej cenie. Takie działanie jednak naraża inwestora na ryzyko oskarżenia o manipulację kursem i jest dość wątpliwe z punktu widzenia etyki. Niestety, na polskiej giełdzie, szczególnie na New Connect można je często zaobserwować.
W jaki sposób ustrzec się przed polowaniem na stop-lossy?
Co może zatem zrobić drobny inwestor, aby nie paść ofiarą „wyleszczenia”?
- Ustalenie dopuszczalnego poziomu straty i strategii inwestycyjnej
Podstawowym czynnikiem sprzyjającym błędom w zakresie zleceń stop loss jest podejmowanie przez inwestora nadmiernego poziomu ryzyka na danej pozycji. Problem ten można wyeliminować poprzez dywersyfikację, bądź angażowanie jedynie ułamka naszego kapitału w handel. W ten sposób będziemy w stanie zaakceptować większą zmienność i ustawić szersze przedziały dla naszych zleceń.
- Analiza zachowania rynku
Warto przyjrzeć się arkuszowi zleceń z kilku ostatnich sesji i zobaczyć, w którym miejscu znajdują się ordery na duże pakiety akcji. Umieszczenie stop loss nieznacznie poniżej tych poziomów daje nam sporą szansę, iż niewielkie wahania nie spowodują przedwczesnego zamknięcia pozycji. Ważna również jest częsta aktualizacja warunków zlecenia, najlepiej co sesję. Jeśli nasz broker to oferuje, warto skorzystać z tzw. „kroczącego” stop lossu, który aktualizuje się automatycznie w zależności od bieżącej wyceny instrumentu.
- Wycofanie się z rynku przed istotnymi wydarzeniami
Jest to czynnik szczególnie istotny w tradingu, np. na CFD. Zamykając pozycję, gdy oczekujemy niekorzystnej dla nas zmienności rynku, nie narażamy się na straty i aktywację stop lossu. Analogicznie, w przypadku rynku akcji, takim momentem może być np. dzień przed publikacją raportu bądź premierą gry. O ile na rynku akcji stop loss aktywuje się dopiero w momencie, gdy kurs instrumentu osiągnie zadany poziom, o tyle, grając na CFD na dźwigni, może dojść do tego już w chwili, gdy cena bid (przy pozycji długiej) lub ask (przy pozycji krótkiej) przekroczy parametry zlecenia. W slangu Forex określa się to jako „rozszerzenie spreadu” – dochodzi do niego w momencie, gdy spada płynność rynku.
- Unikanie rynków i instrumentów mało płynnych
Finalnie, inwestor może ograniczyć się do handlu na aktywach, gdzie panuje duży obrót, a podatność na znaczne wahania kursów jest niewielka.
Kontrakty CFD są złożonymi instrumentami i wiążą się z dużym ryzykiem szybkiej utraty środków pieniężnych z powodu dźwigni finansowej. 74% rachunków inwestorów detalicznych odnotowuje straty pieniężne w wyniku handlu kontraktami CFD u niniejszego dostawcy CFD (XTB). Zastanów się, czy rozumiesz, jak działają kontrakty CFD i czy możesz pozwolić sobie na wysokie ryzyko utraty pieniędzy.
Inwestowanie jest ryzykowne. Inwestuj odpowiedzialnie.