Towns Protocol debiutuje na Binance. Czy ma szansę powalczyć z Discordem? Sprawdzamy, co obiecuje, co już udało mu się osiągnąć i dlaczego Binance zdecydowało się na jego listing.

Kurs Towns
(TOWNS/PLN)
0,029 USD
(0,11 PLN)
Zmiana ceny (24h)
-12,37% (-0,015 PLN)
Ranking
712
1h
0,18%
24h
-12,37%
7d
-9,94%
14d
0,00%
30d
0,00%
200d
0,00%
1y
0,00%
Kapitalizacja
61 374 844 USD
Zmiana kapitalizacji (24h)
-12,11%
Max cena (24h)
0,034 USD
Min cena (24h)
0,029 USD
Wolumen (24h)
89 558 494 USD
Historyczne maksimum
0,070 USD (2025-08, -58,42%)
Ilość w obrocie
2 109 362 819 TOWNS
Ilość maksymalna
10 128 333 333 TOWNS
Za 100 PLN kupisz 940,73 TOWNS
Ostatnia aktualizacja 2025-08-15 03:39
Wykres kryptowaluty Towns
Towns: jeszcze jeden czat?

Chyba każdy z nas używa Discorda, Telegrama czy WhatsApp. Niektórzy wręcz od ich włączenia zaczynają poranek… Każdy z nich ma swoje mocne strony, ale ich problemy są wspólne – ochrona prywatności i własności danych.
WhatsApp może się chwalić szyfrowaniem end-to-end, ale nie wszyscy użytkownicy wiedzą nawet, jak je włączyć. Telegram oferuje Sekretny Czat z pełnym szyfrowaniem, ale tylko w aplikacji mobilnej. Discord, choć popularny wśród graczy i deweloperów, wciąż nie zapewnia szyfrowania end-to-end zwykłych wiadomości tekstowych (audio i wideo tak).
Wszystkie te platformy mają jeszcze jeden fundamentalny problem: to nie Ty decydujesz o swoich danych czy zasadach gry. Firma ma pełną władzę – w dowolnej chwili mogą Cię zbanować, usunąć Twoje wpisy albo zmienić regulamin.
Wydawało by się, że to idealna nisza na projektów Web3. Platformy SocjalFi jak Farcaster czy Lens próbowały już decentralizować social media, ale wyszło im… nie do końca. Farcaster jest krytykowany za model opłat za Huby, przypominający abonament. Korzystanie z Lens Protocol to droga przez mękę, a jego tokenomia nie sprawdza się na dłuższą metę.
Towns zamierza to naprawić. Oferuje pełną niezależność użytkowników, prywatność dzięki szyfrowaniu end-to-end i kontrolę nad tym, co tworzysz. Jak się do tego zabiera?
Nowy model komunikacji online
Towns nie jest kolejnym komunikatorem ale infrastrukturą, która umożliwia tworzenie własnych aplikacji do przesyłania wiadomości. Łączy blockchain z transmisją off-chain, umożliwiając szyfrowaną, prywatną komunikację grupową.
Protokół pozwala użytkownikom budować niezależne społeczności nazywane Towns oraz Spaces. Dokumentacja określa je jako „programowalne kanały komunikacji”, zarządzane przez ich właścicieli oraz społeczność. Każde Town stanowi odrębny ekosystem, a w jego ramach można tworzyć rozmaite Spaces, dopasowane do potrzeb użytkowników.
Town to cała społeczność, mająca własne reguły, zasady dostępu, system reputacji oraz członków. Space to konkretny kanał, pokój lub przestrzeń komunikacyjna wewnątrz danego Town.
Bardziej obrazowo Towns możemy określić jako blockchainowy odpowiednik serwera na Discordzie, kontrolowany przez założyciela oraz wyznaczonych przez niego użytkowników, podczas gdy Spaces oznaczają poszczególne kanały.

Wgłębiając się w dokumentację projektu byłem nieco zawiedziony. Więc to jest ta cała zmiana? Że ktoś tworzy Town i rządzi nim jak udzielny monarcha? Na szczęście nie jest tak źle. Twórca Town ma swobodę w wyborze modelu zarządzania.
Może wprowadzić model dyktatorski znany z Discorda – mieć 100% kontroli i być nieodwoływalnym władcą. Na szczęście dostępny i promowany jest także model DAO – twórca może rozdzielić tokeny zarządzania pomiędzy społeczność i wdrożyć mechanizmy głosowania. Ten model daje społeczności realny wpływ na zarządzanie przestrzenią.
Popularny jest model hybrydowy – twórca zachowuje znaczne wpływy (np. 25% tokenów), a reszta jest dystrybuowana wśród aktywnych członków społeczności. Władza założyciela jest silna, ale możliwa do odrzucenia większością głosów.
Plusem jest, że użytkownicy od początku znają zasady panujące w danej przestrzeni. Przed zaangażowaniem się mogą sprawdzić, kto posiada tokeny zarządzania i jakie są warunki zmiany. Daje to możliwość wyboru, czy chce się dołączyć do „dyktatury”, „demokracji” czy modelu hybrydowego.
Czy to będzie przełom?
Być może. Zamiast dołączać do zewnętrznej platformy, możesz stworzyć własną aplikację do komunikacji. To nie profil na Facebooku który można wyłączyć, ale pełna władza nad Twoim cyfrowym światem.

Towns daje możliwość niezależnej komunikacji, połączoną z użyciem tokenów i mechanizmów zarządzania. To kompletne narzędzie pozwalające budować swoje cyfrowe „miasta” bez pośredników.
W porównaniu do znanych projektów jak Farcaster, Lens, Nostr czy CyberConnect, Towns zajmuje unikalną pozycję – nie jest produktem, a infrastrukturą. Większość projektów DeSoc skupia się na tożsamości, reputacji i monetyzacji treści. Towns dostarcza gotowe rozwiązanie, pozwalające na natychmiastowe budowanie społeczności.
Towns Protocol: odrobina techniki
Towns działa na sieci Base, czyli Layer 2 dla Ethereum. Wykorzystuje kilka technologii, służących ochronie poufności, w tym zero-knowledge (ZK). Oczywiście korzysta ze smartkontraktów, które zarządzają strukturą i zasadami działania wszystkich społeczności.
Architektura ma charakter hybrydowy. Tożsamość, uprawnienia oraz tokeny są zarządzane on-chain, co zapewnia bezpieczeństwo oraz transparentność. Transmisja wiadomości odbywa się off-chain, dzięki czemu dane wymieniane są z zachowaniem szyfrowania end-to-end. Pozwala to połączyć najlepsze cechy obu światów – bezpieczeństwo oraz szybkość.
Token TOWNS i jego rola
Jak można się domyślić, token TOWNS jest głównym sposobem zarządzania całym ekosystemem. Jego podstawowa funkcja to sterowanie dostępem i uprawnieniami w poszczególnych społecznościach. Stakując tokeny, użytkownicy mogą odblokowywać funkcje premium, uczestniczyć w moderacji czy głosować nad zmianami.
Przykład idzie z góry – cały projekt jest zarządzany przez Towns Lodge DAO, głosujące nad jego rozwojem, przeznaczeniem zebranych środków czy wyborem użytkowników na najważniejsze stanowiska. DAO działa on-chain, a więc wyniki głosowań są egzekwowane automatycznie, bez możliwości ich zignorowania.

Podobne możliwości mają poszczególne Towns. Każda społeczność może stworzyć własny model biznesowy: płatne członkostwo, nagrody za aktywność, systemy reputacji, a nawet własne tokeny. Towns dostarcza narzędzia, ale to społeczności decydują, jak ich użyć. Trochę jak WordPress dla komunikatorów.
Niezależnie od zarządzania, token TOWNS używany jest jako zabezpieczenie. Wnoszone jest ono przez operatorów węzłów, którzy odpowiadają za przetwarzanie wiadomości i utrzymanie działania protokołu.
Tokenomika projektu
Zacznijmy od tego, że oficjalna dokumentacja projektu traktuje tokenomikę po macoszemu. Określa roczną inflację (początkowo 8%, potem spada), ale nie rozwodzi się specjalnie nad szczegółami podaży. Temat jest ciekawy, więc poszukajmy głębiej.
W momencie debiutu na rynku znalazło się 2,1 miliarda tokenów. Całkowita podaż (wybita, ale zablokowana na lata) to 10,1 mld. Wliczamy tu rezerwy, udziały inwestorów i teamu czekające na uwolnienie itd. Wreszcie podaż maksymalna sygnalizowana to 15,3 mld. Tu jednak mamy haczyk – jest to podaż po 7 latach przy nadal zapisanej 2% inflacji, technicznie rzecz ujmując podaży maksymalnej więc nie ma.
Podsumowując całość – nie wygląda to najlepiej, chociaż nie ma tragedii.

Teraz zobaczmy, jak podzielono tokeny. Dokumentacja mówi tylko ogólnikowo, że 35% tokenów przeznaczono dla zespołu i inwestorów, 5% dla HNT Labs, a pozostałe 60% dla ogólnie ujętej społeczności i ekosystemu.
Znaleziona w sieci nieautoryzowana alokacja wygląda przeciętnie:
- społeczność – 33,8%
- zespół – 21,5%
- airdrop – 15%
- inwestorzy – 16,3%
- nagrody dla operatorów węzłów – 9,2%
- rezerwa płynności – 4,2%
Nie jest to jedyna wersja, post na Binance Square podaje nieco inne dane. Rozczarowaniem jest brak publicznie dostępnych, oficjalnych danych na stronie projektu oraz w raporcie Binance.
Podsumowując rozważania – tokenomika jest mało atrakcyjna, choć jeszcze do przyjęcia.
TOWNS wchodzi na Binance
Oficjalny listing tokena TOWNS na Binance nastąpił 5 sierpnia.
Jako że był to kolejny airdrop dla HODLerów, ci którzy mieli subskrypcje BNB między a 14 a 17 lipca dostali zrzut darmowych tokenów. Na nagrody przeznaczono około 300 milionów TOWNS czyli 3% podaży. Nieźle, jak za 3 dni lokaty.
W ramach airdropów dla HODLerów użytkownicy dostają nagrody z mocą wsteczną. Lokując nie wiesz co się trafi, na ogół jednak jest to coś ciekawego. Aby się załapać, wystarczy dokonać subskrypcji BNB w produktach Simple Earn.
Inwestować czy odpuścić?
Inwestycja w TOWNS może mieć kilka zalet. Zacznijmy od tego, że jest to faktyczny produkt, nie whitepaper obiecujący cuda. Infrastruktura istnieje, działa i ma klientów.
Według danych ze strony utworzono już przeszło 460 tysięcy Spaces (Towns zapewne znacznie mniej). Liczba użytkowników wynosi 1,75 miliona a dotychczasowe zyski to 9300 ETH. Zakładając, że twórcy koloryzują tylko trochę – całkiem solidny fundament.
Listing na Binance dodaje projektowi wiarygodności, a kapitalizacja ok. 70 milionów dolarów daje pewną przestrzeń do wzrostu, jeśli projekt złapie trakcję. A ponieważ faktycznie istnieje potrzeba niezależnych środków komunikacji – jest to możliwe
Teraz minusy. Największym rozczarowaniem jest tokenomika. Obecna podaż na rynku to tylko 20% podaży całkowitej. Oznacza to, że sporo tokenów zacznie spływać na rynek po pierwszym roku blokady. Stopniowo i powoli, ale stale.
Pytaniem jest też możliwość masowej adopcji. Projekt zamierza konkurować z Discordem, który ma 150 milionów użytkowników. Owszem, platforma jest użyteczna, ale czy wystarczająco? Zwłaszcza, że pełne wykorzystanie możliwości Towns wymaga znajomości przynajmniej podstawowych elementów krypto, jak obsługa portfela czy smartkontraktów.
TOWNS to zakład na przyszłość komunikacji. Może być ciekawym dodatkiem do portfela, zwłaszcza po ewentualnej przecenie. Nie jest to jednak “pewny strzał” – projekt może spaść o 80% równie dobrze, jak zrobić x10. Kupuj tylko jeśli masz apetyt na ryzyko i jesteś dłużej gotowy poczekać na zwroty.