Dlaczego cena reaguje z konkretnymi punktami na wykresie? Dla większości analityków technicznych, dzieje się tak ze względu na poziomy wsparcia i oporu, linie trendów czy formacje cenowe. Metodologia składająca się na szeroko pojęte czytanie wykresów, najczęściej wymaga jednak bezrefleksyjnego korzystania z narzędzi, których działanie nigdy nie zostało logicznie wyjaśnione. Takie wyjaśnienie proponują nieco mniej popularne strefy popytu i podaży. Czym są i jak je rozpoznać?
W jaki sposób określamy strefy?
Handel uwzględniający strefy popytu i podaży, opiera się na podstawowych założeniach, które znajdziemy w metodologii Wyckoffa:
- Jeśli popyt>podaż=wzrost cen
- Jeśli podaż>popyt=spadek cen
Dodatkowo przyjmujemy kilka innych założeń:
- Strefa popytu jest mniejszym lub większym trendem bocznym, który kończy się agresywnym wybiciem ceny, ze względu na ekstremalną przewagę popytu nad podażą
- Strefa podaży jest trendem bocznym, który kończy agresywna wyprzedaż, z uwagi na przewagę podaży nad popytem
- Na każdej z ram czasowych, strefa popytu/podaży może być oznaczona jako ostatnia świeca spadkowa/wzrostowa przed wzrostem/spadkiem cen. Dzieje się tak ze względu na fraktalną konstrukcję rynku – np. trend boczny na 5-minutowej ramie czasowej, na ramie godzinnej może być pojedynczą świecą.
- Im szybszy wzrost lub wyprzedaż, tym silniejsza strefa
- Im krótszy trend boczny przed wybiciem/wyprzedażą, tym silniejsza strefa
- Testowana strefa słabnie, ze względu na realizację zleceń oczekujących, które jej bronią.
Popyt i podaż w praktyce – przykład
Dla ułatwienia zbudowaliśmy prosty przykład typowego zachowania rynku, wraz z wyjaśnieniem najważniejszych ruchów.
- Sekwencję rozpoczyna akumulacja, w której hipotetyczna instytucja próbuje zbudować pozycje długie.
- Impuls A to ogromna dysproporcja między stronami rynku – brakuje na nim podaży, dlatego cena bez problemów, w krótkim czasie przebija się do następnego poziomu. Poniżej wciąż istnieje obszar popytu w postaci akumulacji – duży gracz być może nadal trzyma tam oczekujące zlecenia kupna, których nie zdążył zrealizować.
- Gdy wzrosty tymczasowo dobiegają końca, instytucja buduje dystrybucję, oznaczoną czerwonym prostokątem.
- Faza B to wyprzedaż, ze względu na brak pasywnego popytu i test dystrybucji/strefy podaży.
- Test kończy się uszanowaniem poziomu i agresywnym spadkiem w fazie C. Spadek ten przyczynia się do powrotu do strefy popytu, czyli akumulacji z punktu pierwszego. Uczestnicy rynku otwierający pozycje krótkie napotykają tam pasywny popyt instytucjonalny, o którym mówiliśmy w punkcie 2. W ten sposób nieświadomie pomagają oni zrealizować resztę zleceń oczekujących. Aktywność podaży w końcu zostaje wyczerpana, a cena gwałtownie wzrasta.
Testy stref popytu i podaży
Widząc powyższy przykład, mogłeś dojść do wniosku, że powrót ceny do obszaru popytu w fazie C i następujący po nim, gwałtowny wzrost, stworzyły całkiem nowy poziom popytu. To słuszne spostrzeżenie.
Na przykładzie z żywego rynku powyżej, z łatwością zauważysz, jak bloki popytu są testowane, a następnie – testy te przejmują rolę testowanych obszarów. Oznaczyliśmy je cyframi od 1 do 4. W punkcie 1 cena tworzy strefę popytu, a następnie, powraca w ten obszar i pobiera płynność. To samo dzieje się w przypadku bloków 2, 3 i 4.
Zwróć uwagę na to, że blok 4 jest najświeższy i jeszcze nie został przetestowany. Możemy więc założyć, że w przyszłości będzie on jedynym wsparciem, powstrzymującym cenę przed dalszymi spadkami, ponieważ pozostałe zlecenia oczekujące z bloków 1-3 najprawdopodobniej już zostały zrealizowane podczas testów.
Złamana strefa popytu często staje się nową strefą podaży
Klasycznie, w analizie technicznej funkcjonuje pojęcie zmiany poziomu wsparcia w poziom oporu po jego pokonaniu przez cenę, i na odwrót. W przypadku stref popytu i podaży, mamy do czynienia z podobnym zjawiskiem. Na poniższej grafice widzisz oznaczone odcieniami błękitnego, strefy popytu, które następnie zostały przełamane i zamieniły się w strefy podaży. Czarne prostokąty wyszczególniają testy tych stref. Chociaż cena reaguje na każdą z nich, tylko ostatnia zdołała się obronić.
Strefy a struktura rynku i „inżynieria płynności”
Ze względu na fakt, iż spora część traderów ma tendencje do ustawiania zleceń zabezpieczających powyżej/poniżej ostatnich szczytów/dołków, cena, nim powróci do strefy popytu lub podaży, ma okazję do wykreowania dodatkowej płynności w postaci zleceń stop loss. Przyjrzyj się poniższemu wykresowi.
Po lewej stronie widzimy trend boczny i gwałtowny spadek, dzięki czemu powstaje najważniejsza strefa podaży na wykresie, oznaczona kolorem czerwonym. Na rynku występuje jednak kilka pauz, tworzących kolejne strefy, które następnie zostają przetestowane – każdą z nich oznaczono kolorem szarym. Ostatnia z nich, która została zignorowana przez rynek, patrząc przez pryzmat tej ramy czasowej, ma kolor zielony.
Istotne jest to, że powstające podczas trendu spadkowe strefy podaży i ich testy, tworzą istotne szczyty oraz obszary oporu. W ten sposób struktura rynkowa prowokuje u osób zainteresowanych spadkami, ustawianie zleceń stop loss powyżej nich – hipotetyczną płynność w postaci tych zleceń symbolizują prostokąty tytułowane jako „SELL-SIDE SL”.
Tym samym, gdy cena odbija w górę, po drodze do strefy popytu, koloru czerwonego, hipotetyczne instytucje mogą sprzedać aktywa z pomocą oczekujących zleceń kupna w postaci stop lossów. Automatyczne odkupienie aktywów przez sprzedających dodatkowo stymuluje wzrost, co zachęca do kupna traderów wpadających w pułapkę. Dzięki temu, rynek, budując odpowiednią strukturę tworzy także płynność, którą ważniejszy gracz wykorzysta do własnych celów – w tym przypadku – do zgromadzenia dużych pozycji krótkich.
Strefy popytu i podaży NIE są strategią
W zdecydowanej większości przypadków, strefy popytu/podaży zostaną przedstawione przez szkoleniowców jako strategia. Są one jednak niczym innym, jak analizą relacji między siłami poruszającymi ceną i próba wykorzystania jej w sposób zero-jedynkowy na dłuższą metę skończy się źle. Następnie, trader uzna metodę za bezwartościową i przejdzie do następnej, napędzając błędne koło. O ile warto mieć z tyłu głowy podstawowe zasady dotyczące stref, tak należy wystrzegać się minimalizmu w postaci oznaczania pojedynczych punktów na wykresie z nadzieją, że któryś z nich zadziała.
Zdecydowanie ważniejsze od samych obszarów popytu i podaży jest to, co znajduje się między nimi. Innymi słowy – chcąc wykorzystać je w praktyce, nie obejdzie się bez umiejętności czytania ceny.
Łatwiej zrozumiesz to na poniższym przykładzie.
A – zwróć uwagę na świecę spadkową z igłą odrzucającą niższe poziomy cenowe. W połączeniu z następującymi po niej zielonymi świecami, zostanie ona odebrana przez część rynku jako sygnał do wzrostu. To pułapka – tuż po tym cena podąża niżej.
B – pojawia się pierwsza istotniejsza nierówność między popytem i podażą. Sprzedający kontrolują rynek, na którym nie ma pasywnych kupujących, zdolnych do powstrzymania spadków.
C – Cena wpada w trend boczny – to jasny sygnał mówiący, że wyraźna przewaga podaży dobiegła końca. Pod koniec sekwencji łatwo dostrzec pułapkę podobną do tej z punktu A – cena odrzuca niższe obszary za pomocą igły, co zachęca niecierpliwych kupujących.
D – kolejna próba wyprzedania aktywa, która jednak kończy się bardzo szybko. Dotychczas, z punktów od A do D mogliśmy wyczytać, że próby przejęcia inicjatywy przez sprzedających napotykają widoczny gołym okiem opór po stronie popytu.
E – pierwszy z bardziej agresywnych wzrostów sygnalizuje, że trend spadkowy właśnie się wyczerpuje. Kupującym dużo łatwiej jest podnieść cenę wyżej.
Popyt i podaż – jak rozpoznać koniec trendu?
Spójrzmy na ten sam przykład pod kątem poziomów popytu/podaży. Kolorem szarym oznaczyliśmy pomniejsze, testowane strefy. Ich testy po raz kolejny wyszczególniono czarnymi prostokątami.
Jedyna strefa podaży, która nie doczekała się testu (tym samym – spoczywająca tam płynność nie została zrealizowana) jest ta, którą oznaczyliśmy kolorem pomarańczowym. Jednocześnie, strefa ta jest bardzo słaba, ponieważ wyprzedaż z tamtego punktu potrwała krótko i bardzo szybko została zahamowana. Dysponujemy więc kilkoma informacjami:
- Wykres obrazuje niewielką przewagę podaży nad popytem, przy czym podaż ulega osłabieniu.
- Na wykresie nie istnieją żadne istotne strefy podaży, które mogłyby się obronić i doprowadzić do kontynuacji spadków
- Jedyna nietestowana dotychczas strefa jest bardzo słaba i powinna zostać pokonana bez większych problemów
Gdy oddalimy obraz, okaże się, że wnioski były słuszne. Dołek z faz D i E pozostał najniższym punktem na tym wycinku rynku, po czym trend się odwrócił i cena wzrosła.
Wybieranie losowych fragmentów wykresu i opisywanie ich własnymi słowami w sposób taki, jak przedstawiono to powyżej, jest bodajże najlepszym możliwym treningiem, jaki może zorganizować sobie trader techniczny. Jeśli i Ciebie interesuje ten rodzaj handlu, powinieneś na stałe wprowadzić go do swojego harmonogramu. Dzięki temu, z czasem przestaniesz korzystać ze stref popytu i podaży w sposób mechaniczny i staną się one integralnym elementem Twojego rozumienia rynku.
Kontrakty CFD są złożonymi instrumentami i wiążą się z dużym ryzykiem szybkiej utraty środków pieniężnych z powodu dźwigni finansowej. 74% rachunków inwestorów detalicznych odnotowuje straty pieniężne w wyniku handlu kontraktami CFD u niniejszego dostawcy CFD (XTB). Zastanów się, czy rozumiesz, jak działają kontrakty CFD i czy możesz pozwolić sobie na wysokie ryzyko utraty pieniędzy.
Inwestowanie jest ryzykowne. Inwestuj odpowiedzialnie.