Poważni inwestorzy nie powinni dotykać memecoinów. To prawda… ale trzeba przyznać, że osiągi niektórych są zdumiewające. Dziś sprawdzimy jak działa Pump.fun – prawdziwa fabryka meme, pracująca z ogromną wydajnością.
Memecoiny są wszędzie
Meme stworzyły już całą subkulturę. Bezwartościowe tokeny, ozdobione rysunkiem psa, kota, żaby czy innego stwora są wszechobecne. Wciskają się w każdą szparę, psując renomę poważnym, użytecznym projektom krypto. Skoro jednak jest jak jest – nie ma co walczyć z trendem, lepiej go zrozumieć.
Macierzystym blockchainem zdecydowanej większości memecoinów jest Solana. Wynika to z jej naturalnych cech – jest łańcuchem o ogromnej wydajności, umożliwiającym śmiesznie tanie transakcje.
Twórcy Pump.fun zauważyli ten fakt i jako pierwsi wpadli na pomysł, jak na tym zarobić.
Czym właściwie jest Pump.fun?
Pump.fun to platforma do tworzenia memecoinów, oparta na Solanie. Pozwala ona na łatwe uruchamianie nowych tokenów.
Monety, którym uda się zyskać popularność, są automatycznie notowane na Raydium, wiodącej aplikacji DeFi ekosystemu.
Platforma została uruchomiona w styczniu 2024 r. przez dewelopera znanego jako Alon. Jej główną zaletą jest eliminacja barier technicznych.
Pump.fun oferuje możliwość tworzenia tokenów bez konieczności kodowania, prawie za darmo, z natychmiastowym dostępem do potencjalnie zainteresowanej społeczności. Pozwala eksplorować świat krypto w sposób łatwy i przyjemny, a przynajmniej tak się reklamuje.
Liczba tokenów uruchomionych na Pump.fun pod koniec 2024 zbliża się do 5 milionów. Powodzenia chcącym znaleźć coś wartościowego…
Jak to jest zrobione
Każdy token uruchamiany na Pump.fun opiera się na matematycznym modelu krzywej wiązania (bonding curve). Efektem tego mechanizmu jest wzrost ceny tokena wraz ze wzrostem liczby nabywców. Zachęca to do inwestowania, gdyż pierwsi inwestorzy mają szansę na największe zyski wynikające ze zwiększenia wartości tokena.
Gdy token osiągnie odpowiednią kapitalizację (około 80-100 tysięcy $, zależy od kursu SOL), jest automatycznie notowany na Raydium. Na tym etapie spalana jest także część tokenów (10-15%), co zmniejsza podaż w obiegu i wspiera dalszy wzrost ceny.
Tylko około 1% tokenów uzyskuje kapitalizację, która pozwala na jego przeniesienie na Raydium.
Pump.fun wymusza uczciwe uruchomienie tokenów. Nie ma harmonogramów przyznawania praw, przedsprzedaży ani specjalnych przydziałów, co zapewnia równe szanse. Ba – nawet twórca tokena musi sam kupić własny przydział.
W teorii model Pump.fun ma promować zdrowe i przejrzyste zasady, w praktyce nie jest tak różowo. Nieuczciwi deweloperzy starają się zarobić w każdy możliwy sposób.
Zarabianie na Pump.fun w praktyce
Skoro memecoiny to taka kopalnia złota, może warto pohandlować gorącymi tokenami i zgarnąć 100% zysku w ciągu paru godzin?
Niestety, nie jest tak różowo. Z analizy CoinWirez wynika, że tylko 1/3 traderów handlujących na Pump.fun zarobiło na tym. Pozostałe 2/3 w lepszym wypadku wyszło na zero, w gorszym straciło część swojego kapitału.
Nawet zakładając, że uda nam się znaleźć w grupie wygrywających, nasze zyski wcale nie muszą być spektakularne. Zdecydowana większość wygranych notuje zyski w najlepszym razie x5. To sporo pieniędzy, ale też ryzyko jest bardzo duże.
Naprawdę duże zyski zarezerwowane są dla zawodowców, mających doświadczenie, kontakty i najlepsze narzędzia.
100 najlepszych traderów zgarnia 26% wszystkich zysków na platformie, łącznie zarabiając przeszło 110 milionów dolarów. 100 najmniej dochodowych portfeli straciło w tym samym okresie łącznie przeszło 50 milionów dolarów.
Nie znaczy to, że nie warto spróbować swoich sił. Jeśli jesteś dobry w błyskawicznej analizie i dobrze czujesz rynek, możesz zaryzykować niewielką kwotę. Warto jednak rozumieć związane z tym ryzyko i nie mieć nierealistycznych oczekiwań.
Na koniec najlepsze: przeciętny zysk tradera handlującego na Pump.fun to 3.8%. Traderzy, którzy z niego nie korzystają, zarabiają średnio 8,6%, czyli 2,5 raza więcej.
Jak stworzyć własny token na Pump.fun?
Sprawa jest banalnie prosta.
- Podłączamy nasz portfel Solana. W żadnym razie nie powinien być to główny portfel, bezpieczniej będzie utworzyć nowy specjalnie na tę okoliczność. Polecamy sprawdzone rozwiązania, jak Solflare albo Phantom. Do portfela należy wrzucić symboliczną kwotę na koszty – 5$ powinno wystarczyć.
- Na głównej stronie klikamy [Start a new coin]. Przenosi nas to na stronę, gdzie możemy nadać naszemu tokenowi nazwę i symbol, zamieścić opis, załadować miniaturkę, a także podać linki do mediów społecznościowych.
- Następnie określamy tokenomikę monety. Wpływa ona zarówno na cenową dostępność jak i z drugiej strony unikalność tokena. Warto przemyśleć spalanie, aby zachęcić kupujących potencjalnym wzrostem wartości.
- Sprawdzenie danych i wybicie monety. Po ustaleniu szczegółów jeszcze raz sprawdzamy wprowadzone dane. Jeśli wszystko jest OK – klikamy przycisk i wybijamy tokeny. Wprowadzone przez nas dane zostają na wieki zapisane na blockchainie Solany.
I już, gotowe. Po zakończeniu procesu otrzymasz potwierdzenie, że twój token istnieje już na blockchainie. Można otwierać szampana… albo na poważnie zacząć w socjalmediach kampanię promocyjną.
Serwis zapowiada uruchomienie w przyszłości własnego tokena. Wydaje się oczywiste, że jednym z kryteriów kwalifikacji będzie wcześniejsze utworzenie jakiejś monety przez użytkownika.
Tokeny, dramy i walka na noże
Wspomnieliśmy wcześniej, że Pump.fun budzi pewne kontrowersje. Ale właściwie dlaczego?
Jedną z funkcji, którą platforma oferowała swoim użytkownikom, była możliwość transmisji na żywo. W założeniu miała ona dawać możliwość pożytecznej interakcji z twórcą monety, niestety niektórzy zrozumieli to opacznie. Część deweloperów zaczęła transmitować, mówiąc delikatnie, zdumiewające treści w celu promowania swoich tokenów.
Ktoś użył swojej złotej rybki jako zakładnika. Na streamie wycelował w nią broń, ale obiecał oszczędzić jej życie, jeśli ludzie kupią jego token.
Inny developer sfingował przedawkowanie narkotyków, aby napompować swoją monetę. Po tym, jak token osiągnął szczyt, cudownie wrócił z Nibylandii i błyskawicznie sprzedał swoje zapasy.
Jakiś dziwak zamknął się w klatce dla psów, coraz bardziej upodabniając się do zwierzęcia wraz ze wzrostem notowań jego tokena. 2 miliony MC uczcił szczekaniem, na szczęście moneta zaczęła spadać i uniknęliśmy dalszych atrakcji.
Sporo hałasu zrobił tez 12 latek, który zarobił 30 000 dolarów za pomocą swojej monety QUANT. Sprzedał ją i zaczął obrażać „frajerów” którzy ją kupili. Ludzie emocjonalnie napompowali ją na moment do 90 milionów, zapewne fundując pozbawionemu już monet dzieciakowi traumę życia.
Cóż, kto handlował na Pump.fun, ten w cyrku się nie śmieje. 😉
Mówiąc jednak poważnie, problem stał się na tyle istotny, że Pump.fun ostatecznie wycofał funkcję transmisji na żywo.
Plusy i minusy Pump.fun
Zalety
- łatwość stworzenia monety bez posiadanie doświadczenia
- niskie wymagania finansowe wobec twórców
- natychmiastowa płynność po uruchomieniu
- ciekawy model krzywej wiązania i jasna tokenomika
Wady
- ogromny zalew projektów niskiej jakości
- znikome szanse na przebicie sie w tłumie
- kontrowersje wokół streamu na żywo
- duża szansa na utratę kapitału przez traderów
Cena sukcesu
Platforma odniosła sukces. Świadczy o tym gigantyczna liczba uruchomionych tokenów, miliony użytkowników czy astronomiczne dochody platformy. Ale… jeśli serwis w 99,5% produkuje śmieci, to dlaczego właściwie jest taki popularny?
Pump.fun jest trochę jak Lotto. Niby wiemy, że szanse skreślenia szóstki są skrajnie małe, no ale zawsze większe od zera. I to działa. Ludzie lubią hazard, czego przykładem jest choćby GambleFi. Do tego platforma dołożyła elementy społecznościowe, co w wielu wypadkach zaowocowało wirusowym marketingiem.
Przede wszystkim jednak Pump.fun obniżyła koszt uruchomienia własnego tokena do pomijalnych wartości i zniosła bariery technologiczne. Token może wystawić każdy, kto tylko ma internet.
Niestety, próg dostępu został ustalony zbyt nisko. Rynek został zalany milionami tokenów, nie powstał żaden rodzaj filtra odsiewającego ewidentne śmieci. Nieliczne wartościowe projekty zostały pogrzebane pod stertami cyfrowego kompostu.
Serwis planuje wprowadzić jakiś rodzaj selekcji, na przykład system rankingowy deweloperów. To jednak nie jest takie proste. Możliwość decydowania co jest dobre a co nie, zaprzecza idei decentralizacji, będącej podstawą całego krypto. Trzeba bardzo uważać, aby lekarstwo nie okazało się gorsze od choroby.
Pump.fun to zwierciadło naszych czasów. Nie liczy się ciężka praca, determinacja, długa perspektywa – chodzi o to, aby zarobić tu i teraz. Jeśli w tym celu trzeba wyrolować frajerów – nie ma problemu. Cóż, to nie dla mnie. Kiedy mam ochotę na hazard, idę zagrać w ruletkę. Tak jest uczciwiej, a i szansa na wygraną większa.
Inwestowanie jest ryzykowne. Inwestuj odpowiedzialnie.