Decentralizacja kryptowalut oznacza, że są one niezależne od jednego podmiotu i nie mają centralnego punktu awarii. Niestety, choć jest ona fetyszem świata krypto, większość popularnych monet i tokenów nie jest w pełni zdecentralizowanych.
Czym jest decentralizacja kryptowalut?
W kontekście blockchain i kryptowalut decentralizacja oznacza stworzenie systemu, który jest stabilny, bezpieczny i odporny na cenzurę. Jej głównym założeniem jest rozdzielenie prawa podejmowania decyzji pomiędzy maksymalnie wiele podmiotów. Pozwala to uniknąć sytuacji, w których mniejszość narusza interesy większości. Unikamy także tworzenia centralnych, krytycznie ważnych elementów, których zaatakowanie może zaszkodzić całemu systemowi.
Niestety, zgodnie z koncepcją Vitalika Buterina, całkowita decentralizacja stoi w sprzeczności z pozostałymi cechami idealnej sieci blockchain: bezpieczeństwem i skalowalnością. Zakłada się, że niemożliwe jest zapewnienie tych wartości jednocześnie (blockchain trilemma). Trudno zdecydować, która z nich jest najważniejsza, jednak to decentralizacja jest tym, co powinno odróżniać blockchain i kryptowaluty od centralnie zarządzanych walut fiat.
Decentralizacja kryptowalut to taki sposób zarządzania nimi, w której żaden pojedynczy podmiot lub mała grupa nie ma bezpośredniej władzy nad systemem. Nie może też kontrolować go pośrednio, dzięki posiadaniu przeważającej części jego monet lub tokenów.
Dlaczego jest taka ważna?
Decentralizacja zachęca użytkowników do wspierania danej sieci, daje im równe prawa i możliwość udziału w podejmowaniu decyzji. Jest to korzystne, gdyż udział wielu użytkowników o zbliżonych interesach z reguły skutkuje właściwymi decyzjami.
Zdecentralizowana kryptowaluta nie ma pojedynczego punktu awarii. Pozwala na rozliczenia finansowe bez nadzoru zewnętrznych instytucji w rodzaju SEC, które mogły by zabronić obrotu jakimiś aktywami. Umożliwia wzajemne interakcje bez elementu zaufania do systemu ani kontrahenta. Za uczciwością i trwałością sieci stoi matematyka i ekonomia, nie zaś poszczególni ludzie czy instytucje.
Decentralizacji kryptowalut nie należy mylić z decentralizacją platform handlowych. Ich status nie wpływa na to, czy notowane są na DEXach czy na topowych giełdach.
Główne cechy zdecentralizowanej kryptowaluty
Decentralizację kryptowaluty można analizować na wiele sposobów. Najbardziej istotne są jednak dwa aspekty:
- Kontrola nad siecią. W systemie zdecentralizowanym jest ona rozdzielona między różnych uczestników. Mechanizmy konsensusu włączają w proces decyzyjny wszystkich zainteresowanych. Sieć jest bowiem tym zdrowsza, im więcej niezależnych podmiotów w niej działa, zaś siła kryptowaluty jest pochodną stanu sieci.
- Stan posiadania. Dystrybucja własności również odgrywa ważną rolę w decentralizacji kryptowaluty. Jeśli mała grupa posiada znaczną część podaży, to nawet bez manipulowania siecią czerpie większość zysków z jej funkcjonowania, kosztem pozostałych użytkowników.
Idealnym rozwiązaniem dystrybucji jest „fair start” – możliwość przetwarzania transakcji i pozyskiwania monet przez każdego, bez puli zarezerwowanej dla założycieli czy wczesnych inwestorów.
Jak to działa: decentralizacja PoW kontra PoS
Decentralizacja jest mierzona w różny sposób dla różnych protokołów, różnice są widoczne zwłaszcza pomiędzy sieciami opartymi o Proof of Work i Proof of Stake.
- Proof of Work – decentralizacja jest określana przez ilość górników, różnice w mocy haszującej między nimi oraz procent, jaki kontrolują największe podmioty. Idealnie zdecentralizowana kryptowaluta opiera się na dużej liczbie górników o zbliżonych możliwościach, działających samodzielnie, a nie poprzez ograniczoną liczbę pul wydobywczych.
- Proof of Stake – decentralizacja może być mierzona liczbą walidatorów, dystrybucją tokenów oraz ilością i wielkością pul stakingowych. Idealnym wyjściem w tym wypadku będzie tłum drobnych posiadaczy tokenów, delegujących je do setek lub tysięcy walidatorów, z których żaden nie kontroluje więcej niż 1-2% sieci.
Dodatkowe kryteria
Kiedy wiemy już, ilu w sieci jest aktywnych górników i walidatorów, w jakie pule są połączeni oraz kto ma ile monet, warto sprawdzić również:
- Ile węzłów sieciowych jest pełnych (utrzymuje pełną kopię łańcucha), a ile lekkich?
- Kto utrzymuje te węzły i jak są rozproszone geograficznie?
- Czy każdy może dołączyć do sieci jako górnik, walidator lub węzeł bez konieczności akceptacji?
- Jak wielu programistów jest zaangażowanych w rozwój ekosystemu?
- Jak rozwiązana jest kwestia zarządzania siecią, czy istnieje DAO i jakie ma faktyczne możliwości?
- Jak wygląda zaangażowanie społeczności, ile osób uczestniczy w dyskusjach?
- W jaki sposób generowane są i rozdzielane nowe monety w sieci?
- Czy zdarzył się już jakiś kryzys (np. hack) i jak został rozwiązany?
Jeśli zauważymy że walidator musi zostać zaakceptowany, DAO ma rolę tylko doradczą, a na forum dyskutuje ciągle tych samych kilka osób – decentralizacja danego altcoina nie wygląda dobrze.
Jak działa współczynnik Nakamoto?
Uznanym wskaźnikiem mierzącym decentralizację sieci jest współczynnik Nakamoto (Nakamoto coefficient). Sprawdza on, ile podmiotów trzeba skorumpować, aby przejąć kontrolę nad danym systemem. Sposób jego obliczania jest dość skomplikowany, bierze bowiem pod uwagę wydobycie, liczbę użytkowników i deweloperów, geograficzny rozkład węzłów, dystrybucję tokenów itd. Generalnie jednak – im większa wartość współczynnika NC, tym więcej podmiotów musi współpracować, by zakłócić sieć.
Wartość współczynnika dla sieci PoS możemy znaleźć na stronie stworzonej przez Chainflow. Zdumiewająco słaby wynik ma Ethereum (2), najwyższy z badanych zaś Mina (80). Wyniki mogą jednak być zniekształcone doborem danych – więcej informacji na ten temat znajdziesz w opracowaniu CrossTower.
Współczynnik Nakamoto może też zostać zafałszowany faktem, że wiele węzłów lub górników jest obsługiwanych przez tego samego gracza.
Więcej o osobie samego Satoshi Nakamoto, przeczytasz tutaj.
Powszechne kłopoty z centralizacją
Wbrew hucznym deklaracjom, kwestia decentralizacji nie wygląda więc zbyt dobrze. Zobaczmy, jak radzi sobie Top 5 projektów krypto.
- Bitcoin. Ikona decentralizacji. Ma prawie 17 tysięcy górników i gigantyczny współczynnik Nakamoto – 7400! Problem w tym, że górnicy są w większości skupieni w kilku największych pulach wydobywczych, z których dwie największe (Foundry i AntPool – patrz obok) kontrolują razem przeszło 50% mocy haszującej.
- Ethereum. 7500 węzłów nie gwarantuje niestety braku problemów. Szybko rośnie udział pul płynnego stakingu i Lido Finance. Zmiany protokołu zatwierdzane są niewielką grupę programistów. Duża część węzłów obsługiwana jest przez scentralizowane podmioty jak AWS. A twarzą projektu wciąż pozostaje wciąż Vitalik Buterin.
- Tether. Nie jest monetą, lecz tokenem, obecnym w wielu sieciach. Jest bardzo mocno scentralizowany i bynajmniej tego nie ukrywa. Niewielka grupa osób, mających kontrolę nad jego smartkontraktami, ma wszelkie możliwości, by wyłączyć Tethera, jeśli okaże się to dla nich korzystne.
- BNB. Ta kryptowaluta oparta jest na sieci BNB Chain, w której jest tylko 21 aktywnych walidatorów. Co więcej, aby móc uruchomić węzeł walidatora, użytkownik potrzebuje 10 000 BNB (2,5 miliona $ w połowie 2023 r.). Taki próg ogranicza liczbę potencjalnych kandydatów do kilkudziesięciu.
- USD Coin. Podobnie jak Tether, bardzo mocno scentralizowany token. Emitowany przez konsorcjum Circle, skupiające duże firmy, na których działanie posiadacz USDC nie ma żadnego wpływu. Technicznie, smartkontrakty tokena pozwalają zrobić wszystko, od zablokowania konkretnych portfeli do zatrzymania jego wymienialności.
O ile kwestia stablecoinów czy BNB nie dziwi, niepokojące są potencjalne problemy takich ikon rynku jak Bitcoin czy Ethereum. Te pierwotnie zdecentralizowane projekty ulegają powolnej centralizacji, motywowanej jej ekonomiczną opłacalnością.
Przykładem zdecentralizowanego stablecoina jest DAI, wybijany przez samych użytkowników. Ponieważ jednak dużą część rezerw stanowi scentralizowany USDC – DAI w rzeczywistości jest mocno zależny od losów tego projektu.
Które kryptowaluty są najmocniej zdecentralizowane?
Na szczęście wiele sieci uwzględnia niebezpieczeństwo centralizacji i aktywnie mu przeciwdziała. Warto wyróżnić tutaj:
- Decred (DCR). Decentralizację i wysoką odporność na wrogie przejęcie zapewnia unikalne połączenie PoW z PoS.
- Cardano (ADA). Mnóstwo stakujących i relatywnie niewielki udział pul stakingowych. Nie idealnie, ale nieźle.
- Avalanche (AVAX). 1200 walidatorów i przyzwoity współczynnik Nakamoto (25), choć spore ilości tokenów przypadły dużym funduszom venture capital.
- Iota (MIOTA). W wersji 2 protokołu prawo wpisu transakcji do rejestru przysługuje każdemu użytkownikowi.
- Chia (XCH). Dość skoncentrowana rezerwa podaży, ale z drugiej strony – przeszło 100 tysięcy węzłów!
Aspekt finansowy
Obok fundamentalnych kwestii technicznych istotny jest także praktyczny aspekt finansowy. Chodzi tu o wspomnianą już dystrybucję własności i tokenomikę. Kto posiada największe ilości finansowych aktywów protokołu? Dla przyszłych inwestorów ma to spore znaczenie.
Problemem jest skoncentrowane posiadanie tokenów w rękach niewielu dużych graczy. Uzyskują oni w ten sposób przeważający wpływ na rynek. Jeśli założyciele lub fundusze VC mają poważną część monet, to każda realizacja zysków przez nich natychmiast mocno odbije się na cenie rynkowej.
Dla tokenów ERC-20 najłatwiej sprawdzić dystrybucję tokenów przy pomocy Etherscan. Nie tylko podaje on dokładną liczbę portfeli, ale także pokazuje procentowe udziały 10, 100 czy 1000 największych posiadaczy. Jest to kluczowa informacja. Jeśli bowiem 10-20 największych adresów ma więcej tokenów niż cała reszta użytkowników – możemy zapomnieć o decentralizacji w tym aspekcie.
W krypto i blockchain jest miejsce zarówno dla mniej, jak i bardziej scentralizowanych sieci. Decentralizacja jest istotna, nie powinna jednak być fetyszem. Rozwiązania dla przedsiębiorstw, takie jak Quant czy Hedera są scentralizowane, ale to nie znaczy to, że bezwartościowe. Niebezpieczna jest tylko wiara w decentralizację każdej kryptowaluty, zakładana a priori, bez wcześniejszego sprawdzenia faktów.
Najczęściej zadawane pytania (FAQ)
Czy wszystkie kryptowaluty są zdecentralizowane?
Nie. Wiele z nich, jak USDT, BNB czy USDC jest emitowanych przez scentralizowane podmioty lub ich niewielkie, powiązane grupy.
Czy blockchain jest zdecentralizowany?
Może być, ale nie musi. Wszystko zależy od tego, jak tworzone i przechowywane są bloki, zawierające zapis transakcji.
Czy NFT są zdecentralizowane?
Nie ma jednej odpowiedzi. NFT to tokeny, zapisane na danej sieci, która może być bardziej (Arweave) lub mniej (BNB Chain) zdecentralizowana.
Inwestowanie jest ryzykowne. Inwestuj odpowiedzialnie.